“Bez diagnozy ani rusz!” Na pewno z wielu z was spotkało się z tym stwierdzeniem. Ma ono pewne uzasadnienie: poprzez właściwą diagnozę próbujemy zdefiniować nasz problem, co często daje nam poczucie bezpieczeństwa. Po ustaleniu konkretnej diagnozy wzrasta w nas przekonanie, że uporamy się z naszym problemem, jednak zbyt często zamykamy się w pewnym sztampowych metodach leczenia wszelkiego rodzaju chorób.

Homeopatia rządzi się własnymi prawami. Prawda jest to ze mamy leki grypowe jak np.: Eupatorium perfoliatum, Gelsemium, Lycopodium czy Arsenicum album, jednak muszą być one zaordynowane zgodnie z zasadami homeopatycznymi. Naczelną zasadą jest indywidualizacja. Co to oznacza? Oznacza to, że Arsenicum album podczas choroby otrzyma pacjent, który pojękuje i jest niespokojny. To oczywiście duży skrót 🙂

Powróćmy do głównego tematu, czyli do zmian skórnych. Nie tak dawno temu zgłosił się do mnie pacjent i nie zastanawiając się nad zasłyszaną diagnozą, zacząłem przyglądać się zmianom skórnym mojego małego pacjenta. Ta obserwacja była drogą do doboru leku homeopatycznego, czy była to właściwa ścieżka? Sami spójrzcie: