Leczenie zaburzeń odporności i afazji rozwojowej

Leczenie zaburzeń odporności i afazji rozwojowej

Mikołaj w wieku 4,5 lat do homeopaty zgłosił się z dwóch powodów: brak odporności i problemy rozwojowe, a dokładniej – afazja. Chłopiec miał wyraźne problemy z mową oraz ze zrozumieniem tego, co się do niego mówi – nie reagował na polecenia i choć wszystko słyszał, ponieważ nie stwierdzono problemów ze słuchem, nie potrafił przyswoić tego co mówiła do niego mama i przełożyć tego na czyny.

Jak mówi mama, wszystko rozpoczęło się po powrocie z Anglii do Polski, gdy chłopiec miał do 3,5 lat. Od tamtego momentu w ich życiu pojawiła się konieczność częstych hospitalizacji oraz coraz bardziej widoczne stały się problemy z mową. Leczenie u Dr Stankiewicza rozpoczęło się w marcu.

Z odpornością homeopatia uporała się bardzo szybko. Jak wspomina mama, Mikołaj wcześniej bywał jedynie gościem w przedszkolu, a po podaniu leku w przeciągu 3 miesięcy, jego odporność poprawiła się na tyle, że zaczął uczęszczać do niego regularnie. Z ust przedszkolanek i innych rodziców padało oczywiste pytanie: „co się stało?”, „jak to Pani zrobiła?” 😉

Kontrola – i co dalej?

Po kolejnej kontroli w maju, po ok 3 miesiącach od pierwszej dawki leku, Mikołaj zaczął łączyć sylaby. Wcześniej mówił ba – ja, ale nie potrafił powiedzieć „baja”. O tym progresie mama dowiedziała się całkowicie spontanicznie: „Prowadziłam samochód i nagle synek powiedział pierwsze pełne słowo”. Pani Małgosia była w tak wielkim szoku, że gdyby policja widziała całe to zajście, niewątpliwie skończyłoby się mandatem. Mama, po wielu miesiącach trudu i pracy z synkiem, mogła w końcu odetchnąć z ulgą.

Mikołaj ma aktualnie 8 lat i nauczył się już czytać i pisać. Choć w pewnym momencie badano go pod kątem gotowości szkolnej – w praktyce okazało się, że jest w pełni gotowy na rozpoczęcie swojej szkolnej przygody. Prawdą jest, że pierwsze diagnozy odnośnie rozwoju chłopca nie były przychylne, jednak aktualnie Mikołaj nie ma większych problemów ze szkołą oraz rozwojem.

Poza rewelacyjnymi efektami leczenia, jest jeszcze drugi, duży plus rozpoczętego leczenia homeopatycznego. Jak mówi mama: „w rodzinie nie wiemy już czym są konwencjonalne leki, a ja sama przesiąkłam tak bardzo, że zaczęłam wgłębiać się temat medycyny niekonwencjonalnej.”

Czy moglibyśmy wymarzyć sobie lepsze zakończenie tej historii? 🙂

Dziękujemy Pani Małgorzacie oraz Mikołajowi za możliwość opisania tej historii 🙂 

 

Przypadek z Gabinetu Dr Arkadiusza Stankiewicza.

WSzystkie wiadomości

Nawet osoba z najsilniej rozwiniętym samozaparciem, pomimo ostrzeżeń homeopaty, koniec końców posłuży się internetową wyszukiwarką w celu zaznajomienia się z opisem otrzymanego leku. A tu klops, dlaczego? Ponieważ okazuje się, że „ten lek nie pasuje!”, a co za tym idzie pacjent zaczyna mieć wątpliwości odnośnie leczenia i traci zaufanie do homeopaty. Dzieje się tak dlatego, że zbyt często bierzemy do siebie to, co przeczytamy w Materia Medica…

I tak też możemy dowiedzieć się o sobie, że jesteśmy gadułą, która przyprawia wszystkich o ból głowy, dyktatorem nieznoszącym sprzeciwu lub złośnicą, która wybucha z powodu najmniejszego drobiazgu. To naturalne, że takie stwierdzenia budzą w nas sprzeciw i nie zawsze się z nimi zgadzamy. Jednak zanim zaczniecie nerwowo wybierać numer telefonu do swojego homeopaty, aby sprostować sytuację i z przekonaniem stwierdzić, że „ten lek do mnie nie pasuje!”, przeczytajcie dalej…

Mikołaj w wieku 4,5 lat do homeopaty zgłosił się z dwóch powodów: brak odporności i problemy rozwojowe, a dokładniej – afazja. Chłopiec miał wyraźne problemy z mową oraz ze zrozumieniem tego, co się do niego mówi – nie reagował na polecenia i choć wszystko słyszał, ponieważ nie stwierdzono problemów ze słuchem, nie potrafił przyswoić tego co mówiła do niego mama i przełożyć tego na czyny.

Jak mówi mama, wszystko rozpoczęło się po powrocie z Anglii do Polski, gdy chłopiec miał do 3,5 lat. Od tamtego momentu w ich życiu pojawiła się konieczność częstych hospitalizacji oraz coraz bardziej widoczne stały się problemy z mową. Leczenie u Dr Stankiewicza rozpoczęło się w marcu.

Z odpornością homeopatia uporała się bardzo szybko. Jak wspomina mama, Mikołaj wcześniej bywał jedynie gościem w przedszkolu, a po podaniu leku w przeciągu 3 miesięcy, jego odporność poprawiła się na tyle, że zaczął uczęszczać do niego regularnie. Z ust przedszkolanek i innych rodziców padało oczywiste pytanie: „co się stało?”, „jak to Pani zrobiła?” 😉

Kontrola – i co dalej?

Po kolejnej kontroli w maju, po ok 3 miesiącach od pierwszej dawki leku, Mikołaj zaczął łączyć sylaby. Wcześniej mówił ba – ja, ale nie potrafił powiedzieć „baja”. O tym progresie mama dowiedziała się całkowicie spontanicznie: „Prowadziłam samochód i nagle synek powiedział pierwsze pełne słowo”. Pani Małgosia była w tak wielkim szoku, że gdyby policja widziała całe to zajście, niewątpliwie skończyłoby się mandatem. Mama, po wielu miesiącach trudu i pracy z synkiem, mogła w końcu odetchnąć z ulgą.

Mikołaj ma aktualnie 8 lat i nauczył się już czytać i pisać. Choć w pewnym momencie badano go pod kątem gotowości szkolnej – w praktyce okazało się, że jest w pełni gotowy na rozpoczęcie swojej szkolnej przygody. Prawdą jest, że pierwsze diagnozy odnośnie rozwoju chłopca nie były przychylne, jednak aktualnie Mikołaj nie ma większych problemów ze szkołą oraz rozwojem.

Poza rewelacyjnymi efektami leczenia, jest jeszcze drugi, duży plus rozpoczętego leczenia homeopatycznego. Jak mówi mama, „w rodzinie nie wiemy już czym są konwencjonalne leki, a ja sama przesiąkłam tak bardzo, że zaczęłam wgłębiać się temat medycyny niekonwencjonalnej.”

Czy moglibyśmy wymarzyć sobie lepsze zakończenie tej historii?

Przypadek z Gabinetu Dr Arkadiusza Stankiewicza.