ARCHWIUM X, czyli homeopatia w praktyce

Chcielibyśmy podzielić się z Wami, drodzy czytelnicy, odrobiną naszego doświadczenia w leczeniu pacjentów, którzy pojawiają się w PSHK. Być może ktoś z Was zainspiruje się i po przeczytaniu kilku artykułów podejmie decyzję o leczeniu homeopatycznym lub ktoś, kto waha się nad wyborem swojej ścieżki życiowej stwierdzi, że „to jest to, co chcę w życiu robić”. 

Jak wygląda nasza praca „od kuchni”? Najpierw uczymy się podstaw homeopatii, zasad i praw nią rządzących, bez których jej stosowanie byłoby błądzeniem we mgle. Potem po drodze jeszcze trochę medycyny i psychologii, obrazy leków z Materii medica, a na końcu praktyka. W między czasie do szkoły zgłaszają się pacjenci, których prowadzą dr Arkadiusz Stankiewicz i Gabriela Keller, a my uczymy się i aktywnie uczestniczymy w procesie leczenia. Serię przypadków z archiwum X , a właściwie archiwum PSHK, chciałabym zacząć od przypadku pewnej młodej kobiety…

Pacjentka lat ok. 30 zgłasza się do PSHK z podejrzeniem raka podstawnokomórkowego, na szczęście późniejsza histopatologia wykluczyła tą diagnozę i ostatecznie wykazała Sarkoidozę. W tym momencie można byłoby pomyśleć 

o wsparciu pacjentki w tym stresującym czasie lekiem Gelsemium, ale tym razem nie był on potrzebny. Dr Gabriela Keller z SHI w Szwajcarii jak zwykle po mistrzowsku rozszyfrowała przypadek. Pacjentka wrażliwa, inteligentna, ambitna, w pracy perfekcjonistka. Niestety, co się z tym wiąże bardzo przeżywająca wszelkie niepowodzenia w pracy i życiu prywatnym. Ostatni rok był dla niej bardzo wyczerpujący i w związku z tym, nasza pacjentka cierpi w ostatnim czasie na brak energii. Wspomina również o problemie z brakiem pewności siebie podczas wystąpień publicznych oraz asertywności. Z wywiadu wiemy też, że jest osobą marznącą. Nasi studenci i osoby związane dłużej z homeopatią domyślają się już zapewne o jaki lek może chodzić. Oczywiście wywiad homeopatyczny był znacznie szerszy, między innymi również po to, aby studenci mogli jak najwięcej się nauczyć. 

Pacjentka otrzymała lek w potencji XM (tak wysokie potencje mogą stosować jedynie doświadczeni homeopaci). Po kilku tygodniach widać już było drobne zmiany w sferze psychicznej. Na następnej kontroli były one już wyraźne. Pacjentka stała się bardziej rozluźniona, pewniejsza siebie, łatwiej było jej też zadbać o własne granice. Dokonała w życiu również ważnych decyzji, na które wcześniej nie była gotowa. Zaczęła rozwijać hobby, poprawił się jej sen, a także ma więcej energii niż rok temu. Osiągnęliśmy cel – pacjentka złapała balans w życiu. Wykonała również szereg badań, które nie wykazały żadnych zmian wewnątrz organizmu, a te na zewnątrz stały się praktycznie niewidoczne. Na zakończenie leczenia, pacjentka otrzymała jeszcze lek komplementarny, który miał na celu przypieczętowanie leczenia. Mimo tak pozytywnych efektów leczenia nie rozstajemy się z naszą pacjentką, widzimy się z nią na kontroli w styczniu. 

Jeśli jesteście ciekawi kolejnych historii, trzymajcie rękę na pulsie, już wkrótce się pojawią 🙂


Agnieszka Żelazna 

WSzystkie wiadomości