PIĘKNO CZY ZDROWIE? WYBIERZ MĄDRZE!

Dr Mohinder Singh Jus w książce „Podróż choroby” zapytał: „Gdy ktoś przyjmie lekarstwo [alopatyczne] i jego objawy znikną, odczuwa to jako ulgę. Ale dokąd udały się te objawy? Zniknęły, czy znalazły sobie miejsce w innej części ciała?”

Wszyscy Ci, którzy czytali tę cenną książkę znają odpowiedź: objawy pod wpływem niewłaściwego leczenia nigdy tak naprawdę nie ustępują, a jedynie zmieniają swoją formę i lokalizację.

Niestety współczesne standardy piękna zbyt często wpływają negatywnie na stan naszego zdrowia. Wszelkiego rodzaju zmiany skórne tj. trądzik, wysypki i pieprzyki, a nawet zbyt szorstką skórę traktujemy jak największego wroga z którymi niezwłocznie rozpoczynamy walkę… Sprawa ma się
nie inaczej w przypadku dzieci i dotyczy m.in. „brzydkiego, kleistego kataru” lub nieestetycznych alergii skórnych.

W myśl kanonów piękna, każdy człowiek ma być gładki, aksamitny i bez cienia skazy… Ale czy ktoś pomyślał o zdrowiu?

Większość pacjentów homeopatycznych wciąż uważa różnego typu zabiegi i działania upiększające na ciele jako nieznaczące, a na słowa upomnienia od homeopaty w myślach (lub na głos) reaguje „No bez przesady!!!”

Ostatecznie skutkuje to stwierdzeniami, które homeopata słyszy niezwykle często:
„Na artrozę choruję od 2 lat. Tak, wyciąłem kilka pieprzyków 4 lata temu, ale nie sądzę, żeby miało to teraz znaczenie.”
„Przecież nie mogłam się tak intensywnie pocić, to straszne! Usunęłam gruczoły potowe rok temu i teraz mam spokój… Tylko te nerki, od jakiegoś czasu wciąż mam z nimi problem.”
„Nie. Naprawdę nie sądzę, żeby te naturalne maści na egzemę mogły wywołać u mojego dziecka epilepsję i spowodować nadpobudliwość. To nie to!”
„Dopiero co zamknięto mi przetokę, a teraz zdiagnozowali reumatyzm! Ja to mam pecha!”
„Co było przed wystąpieniem depresji? Nie pamiętam, właściwie nic. Dostałam jedynie sterydy na trądzik i zrobiłam kilka zabiegów u kosmetyczki. Zadziałały rewelacyjnie”

Niestety, w każdym z tych przypadków te „nowe” choroby to nic innego jak stłumienie starych dolegliwości.

Wniosek?
Gdy chorują nasze organy z reguły zaczynamy przykładać większą uwagę do stylu naszego życia czy diety, mówiąc w skrócie: zaczynamy postępować bardziej rozważnie. Jednak jeśli choroba znajduje ujście na zewnątrz ciała w postaci widocznego objawu np. egzemy, wtedy jedyne co
robimy to próba jak NAJSZYBSZEGO pozbycia się tej dolegliwości i użycie do tego celu wszystkich dostępnych metod. Robimy to bez zastanowienia i bez próby zrozumienia tego, co organizm chce nam przekazać przy pomocy tego objawu. Z tego powodu najczęściej tłumionymi
objawami są te, które w naszym odczuciu psują nasz wygląd. Jednak nauka z powyższych przykładów jest prosta:

→ Możemy mieć egzemę, trądzik, alergię i cieszyć się przy tym szczęśliwym i długim życiem, lub:
→ Mieć aksamitną, piękną skórę bez grama potu i skaz, a mimo to być poważnie chorzy i nieszczęśliwi.

Musimy zrozumieć, że w naszym ciele nie ma nic, co byłoby zbędne. Żaden, nawet najmniejszy objaw w postaci brodawki, wysypki czy ciągłego kataru u dziecka nie powinien być nazywany nieistotnym i na siłę usuwany. Dlaczego? Ponieważ wszystko zależy nie od objawu, a od jego
znaczenia dla całego organizmu…

Wiele tych małych, ale uciążliwych „rzeczy” lub cech naszego ciała, ratuje nas przed poważniejszym zaburzeniem i chorobą. Jeśli jednak postanowimy wystąpić przeciwko temu, powinniśmy wiedzieć, że*:
– usuwanie niewinnych brodawek i pieprzyków może wiązać się z późniejszą chorobą zwyrodnieniową stawów (ale nie tylko)
– rozwój nowotworu lub choroby nerek może mieć związek z używaniem silnego antyperspirantu lub wypalaniem gruczołów potowych kilka lat wcześniej.
– u podstaw nadpobudliwości i ataków epilepsji u małego dziecka mogą stać liczne tłumienia problemów skórnych lub notoryczne tłumienie najmniejszej infekcji.
– to nagłe pojawienie się reumatyzmu jest naturalnym skutkiem operacji uciążliwej przetoki, a nie pechem.
– usuwanie trądziku lub innych chorób skórnych może skutkować zaburzeniami nastroju i naprawdę żadnego homeopatę to nie dziwi.

Podsumowując:
I. To na co aktualnie chorujemy jest często skutkiem naszych działań wynikających z braku wiedzy i świadomości odnośnie funkcjonowania ciała (stłumienia).

II. To, co znajduje się „na zewnątrz” organizmu jest dla niego korzystne, a jeśli nie to jedynym rozwiązaniem powinno być leczenie całościowe i podejście holistyczne, a nie miejscowe usuwanie objawu.

Organizm każdego z nas jest wyjątkowy i próbuje zachować równowagę i zdrowie na swój własny sposób. Tylko dzięki akceptacji mechanizmów rządzących ciałem jesteśmy w stanie zachować zdrowie, a nie poprzez nieustającą walkę z nimi. Im szybciej to zrozumiemy, tym zdrowsi
będziemy.

Marzeniem homeopaty jest to, żeby ludzie działali tak, aby ich objawy raz na zawsze przestały „wyruszać w podróż”.

Drodzy Pacjenci, gdy przyjdzie Wam stanąć na rozstaju dróg i wybrać drogę do „piękna” lub „do zdrowia” – wybierzcie mądrze i świadomie. Nie pozwólcie na to, aby ówczesne kanony piękna zaburzyły Wam obraz waszych ciał, ponieważ często to właśnie za wymuszonym pięknem podąża
choroba, której w przyszłości nie nikt nie połączy z „działaniem upiększającym” wykonanym kilka lat wcześniej…

Ilona Maślankowska

* przytoczone przykłady zostały opisane w oparciu o opisy konkretnych leków homeopatycznych